Korona Mętków - SPRiN Regulice 5:3 (2:1)
Bramki: 2x Filip Seremak, Mariusz Maj.
Po zaciętym meczu, w którym sędzia podyktował aż 3 rzuty karne (1 dla Korony, 2 dla SPRiN-u) gospodarze zgarnęli 3 pkt.
SPRiN: Piwowarczyk- Prasak, Adamaszek, M. Matusik, Kołacz- Sikora, Lizoń, Ciołek, Seremak, Kopeć (40' Maj)- K. Turek (85' Starzykiewicz)
Od pierwszego gwizdka sędziego mecz toczył się w szybkim tempie obfitując w sytuację bramkowe. Jako pierwsi przed szansą stanęli gospodarze. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego zawodnik Korony strzałem głową nie trafił w światło bramki. W odpowiedzi SPRiN także zagroził z rzutu rożnego. Piłkę głową uderzał Turek, który był w tej sytuacji faulowany, jednak gwizdek sędziego milczał. Do pracy sędziów w tym meczu można mieć sporo pretensji. Niedługo później gospodarze otworzyli wynik meczu. Po prostopadłym podaniu skrzydłowy Korony wyprzedził Prasaka i w sytuacji sam na sam umieścił piłkę w siatce. Nie minęło dużo czasu, a gospodarze prowadzili już 2:0. Po kolejnym prostopadłym podaniu napastnik wykorzystał kolejną sytuację sam na sam. Warto zaznaczyć, ze napastnik w chwili podania znajdował się na wyraźnym spalonym, czego jednak nie zauważył sędzia. Regulice stworzyły sobie kilka dogodnych sytuacji do doprowadzenia do remisu, ale strzały Kopcia, Kołacza, czy Sikory były niecelne. Najlepszą okazję do wyrównania miał Mikołaj Kopeć. Dobrą akcją skrzydłem popisał się Kołacz i dograł w pole karne, ale strzał Kopcia okazał się niecelny. Po starciu Kopcia z bramkarzem rywali w tej akcji nasz skrzydłowy doznał kontuzji kolana i opuścił murawę. Miejmy nadzieję, że uraz nie okaże się poważny i Mikołaja ujrzymy na boisku już w kolejnym meczu. Pod koniec pierwszej połowy w polu karnym rywali sfaulowany został Jakub Ciołek, a karnego wykorzystał Filip Seremak zmniejszając rozmiary porażki. Gospodarze mieli kilka okazji do podwyższenia wyniku, ale ich strzały były niecelne, a groźny strzał z dystansu obronił Piwowarczyk.
Od końca pierwszej połowy i od początku drugiej SPRiN przejął inicjatywę starając się doprowadzić do remisu. Ta sztuka udała się dość szybko. Po strzale z dystansu Prasaka bramkarz odbił piłkę przed siebie, a piłkę do siatki skierował Mariusz Maj. Regulice mogły szybko pójść za ciosem, ale piłka po strzałach z bliskiej odległości Maja i Seremaka trafiła wprost w bramkarza. Do głosy doszli za to gospodarze. Po złym wybiciu Piwowarczyka, piłka wróciła w pole karne pod nogi napastnika, którego sfaulował Lizoń. Zawodnik gospodarzy bardzo pewnym strzałem ponownie wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Chwilę później po kolejnym prostopadłym podaniu napastnik wykorzystał kolejną sytuację sam na sam. SPRiN miał swoje okazje, ale dobrze dysponowany w tym meczu bramkarz gospodarzy bronił kolejne strzały m. in. Sikory, Seremaka, czy Turka. Co nie udało się z akcji udało się ze stałego fragmentu gry. Kolejny raz Ciołek został sfaulowany w polu karnym i kolejny rzut karny na bramkę zamienił Seremak. SPRiN napierał ale brakowało kluczowego podania. Pod sam koniec meczu po błędach linii defensywnej Regulic skrzydłowy dośrodkował w pole karne, a napastnik strzałem głową ustalił wynik meczu. Kolejny już raz w tym meczu można było dyskutować na temat pozycji spalonej napastnika.
Mimo prowadzenia gry Regulice doznały porażki z dobrze dysponowaną drużyną Mętkowa. Szybcy zawodnicy ofensywni raz za razem nękali defensywę Regulic. Dobre spotkanie rozgrywał również ich bramkarza, który wielokrotnie zatrzymywał ataki SPRiN-u. Okazję do rehabilitacji zawodnicy trenera Matusika będą mieli już w piątek, kiedy to rozegrają zaległy mecz z Młoszową. Niepewne jeszcze jest gdzie zostanie rozegrane to spotkanie, pewnym jednak jest to że rozpocznie się o godzinie 11:00 11 listopada.