11 kolejka. Niemoc trwa nadal.
Nadwiślanka kontynuuje swoją czarną serię. Drużyna z Okleśnej przegrała już dziewiąty mecz w tej rundzie. Tym razem lepsza okazała się Wisła Jankowice wygrywając 4:1.
Mecz Nadwiślanki z Wisłą był pojedynkiem drużyn, które nie najlepiej radzą sobie w obecnych rozgrywkach. Przed niedzielnym spotkaniem, na dnie tabeli była Wisła, Nadwiślanka zajmowała miejsce 12 i wyprzedzała gości o jeden punkt. Okleśnianie mieli więc okazję, by odskoczyć od drużyny z Jankowic. Oczywiście warunkiem koniecznym była wygrana, a już od siedmiu kolejek, to dla Nadwiślanki mission impossible.
Początek spotkania nie zapowiadał kolejnej porażki, chociaż po stronie Wisły warto odnotować sytuację z 5 minuty, kiedy po prostopadłym podaniu Bigaj znalazł się sam na sam z Wachnickim. W tym pojedynku górą był jeszcze bramkarz Nadwiślanki. W 16 minucie padł pierwszy gol na gości. W bliźniaczej sytuacji, jak ta z 5 minuty znalazł się Bigaj i tym razem to on wyszedł z pojedynku zwycięsko. Niedługo potem było już 2:0 dla gości. W 33 minucie Sermak ponownie uruchomił prostopadłym podaniem Bigaja, a ten zdobył swoją drugą bramkę w tym spotkaniu. W 40 minucie Nadwiślanka mogła strzelić bramkę kontaktową, ale Szymon Wojtoń nie wykorzystał sytuacji sam na sam z Iglewskim. Do końca pierwszej połowy wynik nie uległ już zmianie chociaż Wiślacy mieli jeszcze kilka okazji do zdobycia bramki - strzały z dystansu Koziarza, Sermaka, Blicharskiego mijały bramkę bądź bronił dobrze dysponowany Wachnicki.
Po przerwie Nadwiślanka odważnie ruszyła do odrabiania strat, ale w 48 minucie podciął jej skrzydła nie kto inny tylko znowu Bigaj. Po rajdzie i minięciu obrońców gospodarzy zdobył swoją 3 bramkę w tym spotkaniu. W 68 minucie gospodarze zdobyli kontaktową bramkę. Prawym skrzydłem urwał się Michał Wojtoń, odważnie wszedł w pole karne i strzałem w krótki róg pokonał bramkarza gości. Po strzelonej bramce odżyły nadziej zawodników Nadwiślanki na przynajmniej zremisowanie tego spotkania. Nadziej była, ale tylko 7 minut. W 75 minucie Butora, po 40 metrowym rajdzie wbiegł w pole karne Nadwiślanki, biegnący obok niego Sądecki zamiast go wypychać z szesnastki, to faulował, a prowadzący spotkanie sędzia Dominik Nędza bez skrupułów wskazał na punkt oddalony od bramki 11 metrów. Jedenastkę pewnie wykorzystał Blicharski i było już 4:1 dla piłkarzy z Jankowic.
Składy i strzelcy TUTAJ
Komentarze